
Autor: Roman Turowiec
5 lutego byłem w odwiedzinach u żołnierzy 2 dywizjonu artylerii 128 brygady piechoty górskiej. Z dumą zademonstrowali mi zdobyty na separatystach rosyjski T-72.
Ten czołg ponad tydzień zatruwał życie naszym chłopakom, ostrzeliwując ich pozycje.
Nie można było go zniszczyć ogniem artyleryjskim – wroga „siedemdziesiątka dwójka” pojawiała się znikąd, oddawała jeden-dwa strzały i znikała.
Według relacji artylerzystów – nie było na niego sposobu. Wtedy chłopaki odważyli się na wypad. O 2 w nocy, szóstka odważnych weszła na terytorium separatystów i odnalazła znienawidzony czołg. Stał on przy niedużym domku. Wchodzić do domku chłopaki się nie odważyli – żeby nie robić hałasu. Wśród artylerzystów był mechanik-kierowca, on zaproponował aby czołg ukraść..
Kiedy T-72 zawył i ruszył, nasi chłopcy zobaczyli, jak głupole czołgiści wyskoczyli z domku i w panice rozbiegli się kto gdzie mógł. Chyba pomyśleli, że Ukraińcy zaczną strzelać z działa do domku.
Na zdobycznym czołgu artylerzyści powrócili na swoje pozycje. Na maszynie od razu wywiesili ukraińską flagę. Wewnątrz znaleźli dokumenty (i oddali je komu trzeba) oraz rosyjskie suche porcje. Na razie chłopaki używają T72 jako ciągnika – bo nie ma celowniczego, który potrafiłby obsługiwać działo. Ale mają nadzieją że dojedzie do nich specjalista i wtedy trofeum dołączy swój ogień do mocy ich baterii.
A to imiona bohaterów:
Andriej Kaliniczenko
Sergiej Choroszkowski
Władimir Wozniuk
Roman Smigorodski
Siergiej Kosakiwski
Siergiej Iwanowicz
Tak nawiasem, na rachunku żołnierzy 128 brygady to już nie pierwszy czołg, który przestał służyć „ruskiemu światu”. Wcześniej zniszczyli jeszcze dwa.
Kiedy wracałem, ostrzelali nas z Gradów. Ostatnie zdjęcie więc robię więc w okopie.