Dzięki operacji specjalnej ukraińskich hakerów z grup „CyberHunta” i „Ukraiński CyberAlliance” badacze InformNapalmu otrzymali korespondencję jednego z koordynatorów „ruskiego mira” w Europie Środkowo-Wschodniej, obywatela Białorusi Aleksandra Usowskiego.
W pierwszej części przedstawiliśmy przegląd zrzutu ze skrzynki mailowej alvarus@list.ru oraz opisaliśmy związki Usowskiego z rosyjskimi kuratorami. W tym artykule przeanalizujemy zrzut z profilu Usowskiego na Facebooku oraz jego korespondencję.
Z całością zrzutu korespondencji na Facebooku można zapoznać się pod następującym linkiem.
Oddzielnie udostępniamy wideo hakerów z dowodem włamania, pokazujące korespondencję z różnymi użytkownikami.
Korespondencja z użytkownikiem: Jacek Mędrzycki
Korespondencja z liderem OWP: Dawid Berezicki (+ część 2):
Korespondencja z użytkownikiem: Wojciech Wojtulewicz, Samooborona (+ wideo z Alan Galus). To właśnie ten działacz „Samoobrony” najaktywniej współpracował z Usowskim w walce z ukraińskimi pomnikami.
W ciągu ostatnich kilku lat Usowski aktywnie próbował wepchnąć swoje prorosyjskie projekty przedstawicielom Rosji, zarejestrował organizację non-profit w Słowacji i próbował wybudować prorosyjską sieć w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie wszystkie jego plany powiodły się, trzeba zaznaczyć, że często balansował na granicy biedy i na wszelkie sposoby szukał jakichkolwiek możliwości zarobku. Jednak miewał również złote okresy w swojej karierze.
Złoty czas kombinatora Usowskiego
Latem 2014 r. Usowski przedstawia swoje idee przedstawicielom rosyjskiego oligarchy Małofiejewa, który jest związany z wieloma prorosyjskimi ruchami, często jest nazywany oficjalną kasą-przykrywką Kremla do prowadzenia dywersyjnych operacji w Europie Środkowo-Wschodniej i krajach Wspólnoty Niepodległych Państw.
W sierpniu 2014 r. Usowski otrzymał 100 000 euro na organizację prorosyjskich manifestacji na poparcie Noworosji w Europie Środkowo-Wschodniej. Aktywna faza akcji trwała od sierpnia do października 2014 r. Później Usowski wysłał raport o tych akcjach do wszystkich potencjalnych partnerów.
Pieniądze na organizację akcji dał rosyjski oligarcha Konstantin Małofiejew, który wtedy był kuratorem tematów Donieckiej/Ługańskiej Republiki Ludowej w polityce zewnętrznej Rosji.
«Gdzie Małofiejew ma biuro? Tam, gdzie spotykaliśmy się z Leną, kiedy otrzymywaliśmy pieniądze? W Nowińskim Pasażu?»
Najprawdopodobniej przekazywanie pieniędzy odbywało się z biurze Małofiejewa „Nowiński Pasaż” w lipcu-sierpniu 2014 r. W korespondencji wspomniano również o opłacie za organizację rozmowy z Małofiejewem, za którą organizator spotkania dostał 10 000 euro w gotówce:
«Powtórzę — projekt jest komercyjny. W sierpniu 2014 r. człowiek, który pomógł mi dostać grant na serię akcji w Europie Środkowo-Wschodniej na poparcie Noworosji dostał ode mnie osobiście gotówką dziesięć tysięcy euro. Ani chwili nie żartuję….»
Aktywne działania i antyukraińskie akcje w Polsce odbywały się w sierpniu-październiku 2014 r. Usowski orientował się na aktywistów ultra-prawicy z szeregów organizacji OWP (Obóz Wielkiej Polski), Samooborona Mateusza Piskorskiego i innych działaczy średniego szczebla.
W końcu października 2014 r. Usowski jedzie do Moskwy w celu prowadzenia rozmów o drugim etapie antyukraińskich akcji i promocji idei „ruskiego mira” w Europie Środkowo-Wschodniej, jednak niespodziewanie dostaje odmowę:
„Sania, wyobraź sobie — jestem teraz w Moskwie, dostałem ODMOWĘ finansowania Projektu! Ja pierdzielę!”
„Jestem frajerem. Prawie całą kasę władowałem w sprawę, co prawda kupiłem sobie samochód, lecz w ramach kontraktu. Teraz mam w Polsce, Czechach i Słowacji pracujący jak zegar prorosyjski ruch składający się z ideowych pasjonatów, gotowych chociaż jutro iść na barykady – i pusty budżet…„
„W sierpniu otrzymałem sto tysięcy euro na etap przygotowawczy. A teraz okazuje się, że drugiego etapu – kiedy wszystko już jest gotowe, kiedy została wykonana piekielna praca i wydane TAKIE, kurwa, pieniądze — NIE BĘDZIE!„
„Kurwa, trzeba było skraść z osiemdziesiąt tysięcy, za resztę wynająć żebraków i upozorować manifestację gdzieś w Rembertowie….„
Z jego komentarzy dowiedzieliśmy się, że oprócz 10 tysięcy opłaty za organizację spotkania, część pieniędzy poszła na zakup samochodu dla Usowskiego (Geely Emgrand X7 za 20,5 tysięcy dolarów):
«Miejsca prowadzenia akcji:
1.Polska: Lublin, Rzeszów, Kraków 2. Słowacja: Koszyce, Bańska Bystrzyca 3. Węgry: Budapeszt
W sprawie Polski: 1. W każdym z wymienionych miast w okresie od 20.08 do 10.09 – 2 manifestacje o łącznej liczebności do 100 osób, po każdym mitingu – konferencja prasowa organizatorów i przekąski dla zaproszonych dziennikarzy. Łączne wydatki 13.500 euro.
W sprawie Słowacji: W każdym z wymienionych miast w okresie od 20.08 do 25.08 po jednej manifestacji o łącznej liczebności do 200 osób, po mitingu – działania jak w Polsce. Łączne wydatki 6.000 euro.
W sprawie Węgier. Tutaj wszystko jest bardziej skomplikowane, a jednocześnie prostsze: wystarczy uzgodnić akcję z partią Jobbik. Po naszej stronie – wydatki na transparenty i wyżywienie demonstrantów. Łączne wydatki – 2.500 euro. Oddzielnie – miting „Węgierskiej gwardii” za powrót Ungvára, Munkácsa i Beregszásza do prawdziwego właściciela – lecz to w przypadku zgody Jobbik-а.
Inne wydatki: samochód Geely Emgrand X7 – 20.500 amerykańskich dolarów. Zdjęcia do filmu „Słowiańskie serce. Powieść o Rudolfie Jašíku”, łącznie ze sprzętem, opłatą delegacji i dniówką dla operatora – 5.400 amerykańskich dolarów.»
Wnioskując z dalszej korespondencji, po pierwszych Mińskich Negocjacjach projekt Noworosja został przekazany strukturom Surkowa i Usowski trafił za burtę. Ludzie Surkowa uważają go za człowieka Małofiejewa i nie chcą niczego robić za jego pośrednictwa, Małofiejew z kolei skierował swoją uwagę na Bałkany, gdzie Usowski nie miał związków i nie mógł w żaden sposób się przydać.
Rosyjski ślad w akcjach protestu wokół ukraińskich miejsc pamięci w Polsce
Główna część środków została wydana na organizację manifestacji przeciwko Petrowi Poroszence i ukraińskiej armii, za Noworosję i ruski mir. Część pieniędzy była przeznaczona na walkę z pomnikami żołnierzy UPA w Polsce.
Najaktywniej w walce z ukraińskimi pomnikami Usowskiemu pomagał aktywista OWP Wojciech Wacław Wojtulewicz:
„Przypomnij mi, gdzie uszkodziliście pomnik „bohaterów UPA” w 2014 roku?„
W sierpniu 2014 r. sporo korespondował z Usowskim na temat akcji wokół miejsc upamiętnienia żołnierzy UPA we Wschodniej Polsce. Mianowicie chodziło o pomnik w Hruszowicach, lecz logika „polskich nacjonalistów” nie jest do końca jasna – zamierzali zemścić się na banderowcach za powalony pomnik Lenina w Charkowie? (Pomnik został powalony 28 sierpnia 2014, dyskusja w sprawie pomnika w Hruszowicach rozpoczęła się 30 sierpnia 2014 r.).
Zniszczenie pomnika jest zbrodnią kryminalną, nie chcemy tracić ludzi z tak błahego powodu
„Gdzie banderowcy zniszczyli legalny pomnik Lenina!..
Nastąpiły niezależne ode mnie komplikacje i dlatego sprawa zeszła na drugi plan!Teraz może wróci i wszystko będzie załatwione legalnie a nie jak w Charkowie!..
Cześć! Chyba się ruszy sprawa z zburzeniem pomnika w Hruszowicach!Znalazłem wsparcie od strony Dawida Berezickiego,jeżeli sprawa jest nadal aktualna,to będziemy działać.Mam zaplanowane ewentualne działania.Jak przyjedziesz,to wszystko Ci wytłumaczę!..„
Wychodzi, że ci prawi nie są nacjonalistami, lecz banalnymi komunistami?
Ciekawe, że takie „patriotyczne” działania polskich prawicowców opłaca Kreml. Ceny są umiarkowane. Taka akcja z pomnikiem UPA i wyjazdem na manifestację do Budapesztu kosztowała rosyjski budżet tylko 2000 dolarów (lub euro), lecz organizatorzy zaliczyli wtopę. Pierwotnie 12 września 2014 r. 2000 euro były przekazane jako prywatny przekaz z „ASB Bielarusbank” na konto „66 1249 1037 1111 0010 4745 0988″ w banku PKO BP (być może to było konto córki Wojtka Oleny Varankovych?) Lecz pieniądze nie doszły do odbiorcy, gdyż w korespondencji popełniono błąd – prawidłowe konto to „66 1240 1037 1111 00104745 0988″.
Problem musiał być pilnie rozwiązany, tym razem wykonano przekaz przez Western Union -Usowski mógł przesłać tylko 2000 dolarów:
„Ot ja dureń!Pomylić cyferkę,to jest nie do opisania i pomyślenia!Zwłaszcza w takich ważnych sprawach!Jestem totalnie załamany.Będę myślał jak zadziałać by odebrać zamówione rzeczy i zapewne się mi to uda. Tyle,że w tym tygodniu jest gwarantowana dobra pogoda a nie wiemy jak będzie w przyszłym.
Numer przekazu: MTCN 863-335-1307, odbiorca — Wojcech Wojtulewicz, nadawca — Alialiaksandr Valerevich Usouski (Usowski specjalnie napisał swoje dane w ten sposób, żeby zmylić ewentualne śledztwo?).
«Jeżeli starczy pieniędzy – pomalujemy i drugi pomnik!»
W wyniku akcji na pomniku pojawiły się napisy z symboliką polskiego organizacji Falanga, lecz opierając się na korespondencji nie możemy wykluczyć, że pomnik został sprofanowany przez opłaconych przez Kreml członków OWP.
Usowski domaga się od Wojtka wideo raportu dla Moskwy, 23 września Wojtulewicz udostępnia wideo na Youtube:
„Wojtek, to już nie są żarty. W Moskwie czekają na raport o Hruszowicach i Budapeszcie, od tego zależy dalsze finansowanie projektu. Te wideo na Youtube są BARDZO WAŻNE!”
W korespondencji Usowskiego udostępniono kilka przekazów poprzez Western Union:
- 22-26 sierpnia 2014, numer przekazu MTCN: 382-827-9967 suma 451 euro, odbiorca Veronika Moravcova (cel – akcje w słowackiej Banskiej Bystrzyce)
- 8 września 2014, numer przekazu MTCN 655-738-3540 suma 500 euro dla polskiego dziennikarza David Hudziec (tutaj nadawcą jest Sergey Vladimdrovich Moyseev), który wyjechał do „DRL” jako dziennikarz
- 26 sierpnia 2014, numer przekazu MTCN: 940-501-3113 suma 130 dolarów dla Wojciech Wojtulevicz za akcję „Prezent dla Poroszenki” (znaleziono w emailach)
- 1 września 2014, numer przekazu MTCN: 706-489-3507 suma 300 dolarów dla Wojciech Wojtulevicz (znaleziono w emailach)
Często są to banalne zakupy na akcję – oto Usowski osobiście kupuje megafon dla manifestacji.
W korespondencji omawiano kwestię transportu waluty przez granicę. Nie wszystkie przekazy idą bezpośrednio do Polski. Lider OWP Dawid Berezicki przebywa w Norwegii, dokąd prawdopodobnie są przekazywane dla niego pieniądze na akcje i pomoc aktywistom w Polsce:
„To jasne… Ale przynajmniej parę tysięcy do Norwegii wysłać – żeby im wynająć sensownych adwokatów”
„A skąd? Przecież oni rzeczywiście walczą o ideę… Przecież przekazywałem pieniądze na akcje nie do Polski, lecz do Norwegii 🙂„
Prawdopodobnie po aktywnych wystąpieniach z prorosyjskimi hasłami za członków OWP wzięły się polskie służby. Możemy zrobić im przyjemność – znaleźliśmy dla nich rosyjski ślad.
Usowski i polskie wybory
Zaznaczmy, że polskie służby nie daremnie zwróciły uwagę na tę aktywność, gdyż końcowe cele Usowskiego mają charakter polityczny – utworzenie prorosyjskiej frakcji w Sejmie i posiadanie prorosyjskich przedstawicieli na wszystkich poziomach.
Drugi etap finansowania na jesień 2014 r. (nie zaakceptowany w Kremlu z powodu braku zgody między Surkowem a Małofiejewem) przewidywał następujące wydatki na lokalne wybory:
«Do przygotowania drugiego etapu Projektu proszę o następujące środki:
- 1.Kampania wyborcza Jacka Mędrzyckiego (OWP, kandyduje do mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego) — 2.500 euro
- Kampania wyborcza Włodzimierza Rynkowskiego (ZS, kandyduje do mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego) — 2.500 euro
- Kampania wyborcza Wojciecha Wojtulewicza (Samooborona, kandyduje do mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego) — 2.500 euro. Wymienione wyżej osoby pracują TYLKO ze mną, nie zwracały się do Moskwy w sprawie finansowania, są typowane jako założyciele naszej przyszłej partii.
- Praca organizacyjna OWP dotycząca przygotowania konferencji założycielskiej partii „Nadzieja dla Polski” — 2.500 euro
- Pomoc dla Mateusza Piskorskiego w rozwoju jego nowej struktury — 2.500 euro (opcjonalnie)
- Wsparcie wysiłków Ladislava Kašuki w sprawie utworzenia prorosyjskiej struktury w Czechach — 3.000 euro
- Akcje partii WZDOR — 3.000 euro (opcjonalnie).
- Wydatki na delegacje — 1.200 euro (delegacja planowana od 18 do 29 października tego roku.)
Razem 19.700 euro w przypadku podjęcia decyzji o przyciągnięcie na swoją stronę Mateusza Piskorskiego i wsparciu WZDOR lub 14.200 euro w przypadku odrzucenia Mateusza Piskorskiego i partii WZDOR.
W przypadku odrzucenia Piskorskiego i poparcia dla WZDOR — 17.200 euro.”
Pan Wojtulewicz trzeźwo ocenia swoje szanse na wygraną w wyborach, lecz nie zasmuca się, przecież to dopiero początek jego kariery politycznej, niedługo będą wybory do Sejmu, a z kasą Kremla można sporo ugrać:
Jednak bez pieniędzy Kremla Wojtulewicz, kandydując z listy Samoobrony w 4. okręgu, zdobył tylko 47 głosów. Niespecjalnie.
Inny kandydat – Jacek Robert Mędrzycki kandydował w 7. okręgu z listy KW ZWIĄZKU SŁOWIAŃSKIEGO i dostał 166 głosów. Przyjaźni się na Facebooku z Wojtulewiczem, nie ukrywa swoich pansłowiańskich poglądów.
Trzecim prokremlowskim kandydatem prawdopodobnie miał zostać Włodzimierz Rynkowski z ruchu Związek Słowiański.
Chociaż opłata z Kremla na lokalne wybory nie została wysłana, koordynatorowi Dawidowi Berezickiemu przekazano 500 euro:
«- Moje też…. Ostatnie 500 euro wysłałem Berezickiemu na wybory…
— Bardzo dobrze,bo nasze środki się kończą!»
W lipcu 2015 r. Usowski omawia z polskim dziennikarzem w Doniecku Dawidem Hudźcem jego ewentualne kandydowanie do Sejmu:
«Dawid, w zeszłym tygodniu byłem w Moskwie. Zapytano mnie, czy można wprowadzić do Sejmu dziesięcioro naszych ludzi – żeby stworzyć prorosyjską frakcję. Powiedziałem, że można. We wtorek będzie decydować się kwestia pieniędzy dla wyborów. Jeżeli zostaną przydzielone – potrzebujemy ciebie jako kandydata. Jesteś znany w Polsce, ale najważniejsze, że ciebie zna Ławrow.!”
Polskich wyborców nikt za bardzo nie pyta o zdanie – najważniejsze, że kandydata zna minister spraw zagranicznych Rosji Ławrow.
Temat wyborów, możliwych kandydatów, rozmów z przedstawicielami różnych partii na różne sposoby pojawia się w korespondencji Usowskiego.
Uwaga: analitycy InformNapalmu nie są specjalistami polskiej polityki wewnętrznej, nie są obeznani z wieloma nazwiskami lub zakulisowymi partyjnymi układami, dlatego sugerujemy, żeby to polscy dziennikarze zwrócili uwagę na korespondencję Usowskiego z następującymi osobami: Wojciech Wacław Wojtulewicz, Dawid Berezicki, Dawid Hudziec, Mateusz Piskorski, Andrey Romanchuk, Katarzyna Cywilska, Alan Galus i inni.
Do zrozumienia wewnętrznej kuchni relacji Surkowa z Małofiejewem przydatne mogą być dialogi z następującymi użytkownikami: Alexander Sinkevich, Jurij Szewcow, Kiriłł Koktysz, Władisław Brig (Vladislav Breege), Nikita Maksimow, Dienis Łoginow, Michaił Małasz, Alaksandr Szpakouski i inni.
Na przykład, bardzo interesująca jest lektura korespondencji z polskim politykiem Mateuszem Piskorskim, która rozpoczęła się od razu, jak Usowski dostał pieniądze, trwała do aresztowania Piskorskiego przez polskie służby za związki z Rosją.
Przyjaźń rozpoczęła się od przekazania 1000 euro na organizację manifestacji na poparcie zniesienia sankcji wobec Rosji:
„Mateuszu, dzień dobry! Coś pan Wojtulewicz nie odpowiada — ani na pytania tutaj, na Facebooku, ani na telefony. Wysłałem mu na flagi i bannery oraz inne wydatki 1.000 dolarów, chciałbym wiedzieć, czy dostał te pieniądze…”
„Chcesz się pośmiać? Przedwczoraj wysłałem Mateuszowi Piskorskiemu ostateczną wersję projektu okrągłego stołu, wczoraj omawialiśmy ją i wnosiliśmy poprawki (techniczne — kogo zapraszać, kogo nie, gdzie zorganizować, w jaki sposób promować i inne). A dzisiaj Piskorskiego wzięli! 🙂„
Usowski z Piskorskim często umawiali się na spotkanie w Moskwie, ich kontakty trwały aż do aresztowania Piskorskiego 18 marca 2016 r.
Zaznaczmy, że plany i finansowanie nie są ograniczane tylko do Polski. Oto omawianie przeznaczenia 3000 euro na pomoc w wyborach w Czechach dla deputowanego-komunisty Ladislava Kašuki (Komunistické strany Čech a Moravy, KSČM):
«Wnioskowałem do wspólnego budżetu 3.000 euro dla ciebie na wybory — lecz obawiam się, że kiedy je dostanę – wybory już się skończą :-(«
I tak dalej…
Próba powrotu do Małofiejewa
Cały 2015 i 2016 r. mijają Usowskiemu na ciągłym wypracowaniu nowych i nowych planów dotyczących powrotu na polski „rynek”. Zarzuca swoimi ideami pracowników rosyjskiego MSZ, deputowanych Zatulina, Szargunowa, Słuckiego i innych.
Równocześnie ze swoimi polskimi przyjaciółmi omawia import polskich jabłek przez słowacką firmę obchodząc europejskie sankcje, czasem szuka starych sposobów zarobku u Małofiejewa, który zupełnie przełączył się na projekty na Bałkanach. Żeby zwrócić uwagę Małofiejewa na Polskę, na zaprzyjaźnionych stronach internetowych umieszcza wywiad oligarchy przedrukowany z „Gazeta.ru”, udając zainteresowanie rosyjskim oligarchą w polskim społeczeństwie (przykład).
Pracując ze swoimi polskimi kolegami, Usowski próbuje zorganizować dla Małofiejewa miting w Brukseli, na którym polscy aktywiści mieliby podpalić kukłę czarnogórskiego premiera Djukanovica:
„Jacku, takie pytanie. Możliwe, że trzeba będzie przeprowadzić wielką akcję protestu w Brukseli. Przeciwko Djukanovicowi. I przeciwko wstąpieniu Czarnogóry do Unii Europejskiej. Czy można będzie to zorganizować?„
W całej tej korespondencji widać, że po oddaleniu Małofiejewa od Noworosji i Polski oligarcha był przerzucony na bałkański front ideologiczny. Jednym z jego celów jest destabilizacja sytuacji w Czarnogórze.
„Tylko oligarchowie mogą dać pieniądze. Powiedziałem, że za 25 tysięcy będziemy mieli akcję na 200 osób, flagi, plakaty, spalimy kukłę Djukanovica 🙂„
„Pieniędzy generalnie nie bywa za dużo. W temacie akcji w Brukseli — jeżeli się odbędzie: potrzebni są nasi ludzie, którzy będą trzymać marsz. Po 100 euro dla każdego + droga, wyżywienie i nocleg. Wyjdzie gdzieś 12.000 euro. Serbscy emigranci, ze 100 osób — po 50 euro. 5.000. Belgowie, jeżeli przyjdzie z 30 osób — już dobrze. I inne — flagi, plakaty, bannery, wynajęcie nagłośnienia. Tak że 25 tysięcy — akurat”
Cena pytania – około 25 tysięcy euro i omawianie planów wobec Czarnogóry rozpoczęło się gdzieś w grudniu 2015 r. Wszystkie te plany destabilizacji sytuacji w Czarnogórze były budowane rok przed nieudanym rosyjskim puczem, który skończył się skandalem i podejrzeniem Rosjan o próbę organizacji przewrotu. Interesująca jest rola prawicowych polskich radykałów, którzy za rosyjską kasę byli gotowi nawet jechać autokarami do Brukseli.
Turystyka militarna na Donbas
Oprócz europejskiego kierunku zarobku Usowski szukał partnerów dla projektów na przestrzeni postsowieckiej. Z jednego dialogu dowiadujemy się, że proponowano mu zorganizować wyjazdy turystyki militarnej na Donbas dla 50 Polaków.
„Polacy mówią, że jest z 40-50 osób, gotowych zapłacić za taki wyjazd…
Nie żeby tylko w Doniecku, lecz bliżej linii ognia. I postrzelać tam na poligonie, tamto-siamto – czyli military-travel…
Mi tutaj Polacy zaproponowali jedną sprawę. Są w Polscy turyści chętni do wyjazdu do Doniecka. Piskorski niby już poruszał ten temat z Kofmanem, ale teraz siedzi — i raczej będzie dalej siedział. A temat jest żywy…”
Zapotrzebowanie na taki rodzaj działalności po raz pierwszy pojawia się w dialogu z Alanem Galusem, z którym Usowski omawia możliwe szczegóły współpracy i format grup turystycznych:
„-Cześć, tłumacz naszą ofertę przetłumaczy dopiero na jutro. Z samolotów nie będziemy korzystać, gdyż kupujemy busa. Będzie taniej. Grupy będą 8-10 osobowe. Chcemy pierwszych śmiałków wysłać jakoś na początku sierpnia i września. Trzeba jeszcze będzie załatwić dwukrotne wizy. Co do ceny będziemy negocjować. Mamy własny kosztorys. No i cena musi być adekwatna dla polskiego turysty. Więcej niż 4500-5000 zł nikt nie zapłaci za tydzień. My zakładamy teraz biuro turystyczne, wszystkie kwity będą, pozwolenia etc. i prawnie się zabezpieczamy, żeby nie było problemów.
— Bo w przypadku ukraińskiej ofensywy nikt nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa. Wczoraj zginęło ponad sto żołnierzy i oficerów donieckiej armii… I jeszcze jedno. Po przyjeździe do Rostowa turysta powinien podpisać rezygnację z pretensji do władz DRL w przypadku jeżeli zostanie ranny lub zabity.”
Ostatnie plany Usowskiego
W pierwszej części naszej analizy korespondencji Aleksandra Usowskiego już podkreśliliśmy fakt, że znów powrócił na polski front ideologiczny po spotkaniu z deputowanym Dumy Państwowej i dyrektorem Instytutu Krajów Wspólnoty Niepodległych Państw Konstantinem Zatulinem.
Do organizacji nowych akcji znów orientuje się na swojego starego znajomego – lidera OWP Dawida Berezickiego. Usowski znów dostał kasę i wzywa go na spotkanie w Grodnie, omawiają sposób przekazania pieniędzy:
„Dobra, pomyśl, dokąd będzie bezpiecznie ci wysłać – i napisz. Może po prostu WU, tam nikt nie kontroluje”
„– Mozet kakaja niebud kontrola mojevo scieta… Polski shas apasno posli Piskorskievo… Nie lugshe norveski prosto odpravish i napishosh informacju shto oddal dienieg na angliski”
„Lepiej gotówka. To najbezpieczniejszy wariant. Niczego nielegalnego robić nie będziemy, ale tak lepiej…
Wyślę ci 1.000 dolarów, sądzę, że na wyjazd do Grodna wystarczy, a kiedy przyjedziesz – przekażę ci pieniądze do pracy. Po dwóch tygodniach – kiedy wszystko przygotujecie – spotkamy się w Krakowie lub gdzie indziej, będziemy dalej decydować…”
Od siebie zauważmy, że ci ludzie doskonale wiedzą, czym się zajmują i za czyje pieniądze. Nikt z nich nie chce powtórzyć losu Piskorskiego, zatrzymanego przez polski wywiad za szpiegostwo, dlatego nie chcą mieć przelewów na polskim koncie. 1000 dolarów przez Western Union – to wydatki na drogę i pobyt w Grodnie, gdzie prawdopodobnie otrzymają wskazówki co do dalszych działań, a także potrzebną gotówkę. Usowski prawdopodobnie znów znalazł sponsora i jest gotów znów rozpocząć aktywną działalność w Polsce.
Wnioski
Analiza korespondencji Usowskiego pokazuje nam pod nowym kątem wiele wydarzeń z ostatnich lat. Za prorosyjskimi akcjami w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej najczęściej stoi Rosja. Od zakupu banalnego megafonu dla manifestacji do półlegalnych akcji przy miejscach pamięci żołnierzy UPA często stoi taki kremlowski agent, jak Usowski.
Nie warto dziwić się tak skromnym sumom przekazywanym Usowskiemu na akcje. Po prostu otrzymaliśmy dostęp do korespondencji jednego Usowskiego, który krótko, chociaż aktywnie pracował nad realizacją szeregu projektów w ekipie Małofiejewa. Jednak Rosjanie nigdy nie poszli z Polski – po prostu Małofiejew został przerzucony na organizację przewrotu w Czarnogórze, w Polsce zaczął działać Surkow i jego ludzie.
Rosjanie aktywnie szukają dojścia do polskich polityków – od prób wprowadzenia swoich kandydatów w lokalnych wyborach do organizacji solidnych okrągłych stołów z udziałem polityków wyższego szczebla. Rosjanie najpierw nawiązują kontakty z marginesem, stopniowo badając grunt dla dalszych działań.
Zgoda, przykład Usowskiego i jego partnerów jest przykładem nieudanych politycznych krętaczy lokalnego szczebla, lecz czy możemy ręczyć, że oprócz nich nikt w Polsce nie działa w interesie Rosji i za pieniądze Rosji?
Materiały zostały nam przekazane przez haktywistów ukraińskiego zrzeszenia CyberAlliance na zasadzie wyłączności w celu ich analizy i obróbki. Zespół InformNapalm nie ponosi odpowiedzialności za źródła i pochodzenie danych.
Materiał przygotował Kiriłł Miefodijew
(CC BY) Informacje zostały przygotowane specjalnie dla portalu InformNapalm.org, przy przedruku lub wykorzystaniu prosimy o obowiązkowe umieszczenie aktywnego linku do źródła.