Po zniszczeniu rosyjskiego Su-24 w niebie nad Turcją i rozstrzelaniu w powietrzu rosyjskiego pilota na terytorium granicznym przez syryjsko-turkmeńskich powstańców było słychać wiele głosów potępienia ze strony Rosjan, którzy od razu przypomnieli o konwencjach i oburzyli się na rozstrzelanie pilota po opuszczeniu przez niego samolotu. Przypomnijmy sobie trochę historii i powróćmy do roku 2008, do pierwszych dni rosyjskiej agresji wojskowej przeciwko Gruzji, kiedy żołnierzy 58. rosyjskiej armii bez zastanowienia się rozstrzelali w powietrzu pilota.
Wypadek z rozstrzelaniem rosyjskiego pilota bombowca Su-24 na granicy turecko-syryjskiej jest podobny do wydarzeń z 8 sierpnia 2008 roku, kiedy to rosyjscy agresorzy po wejściu do Gruzji zestrzelili samolot myśliwski Su-25, który leciał nad nimi, uważając go za gruziński. Pilot – podpułkownik Oleg Tieriebunski – katapultował się.
Jak widać na pierwszym wideo, rosyjscy żołnierze na ziemi rozpoczęli ostrzał pilota na spadochronie z broni strzeleckiej, uważając, że jest Gruzinem. Później rosyjska telewizja pokazywała kadry z upadku samolotu, przekręcając wersje – najpierw podając go za gruziński samolot, później za rosyjski zestrzelony przez Gruzinów. Dopiero w 2011 roku rosyjscy dziennikarze przyznali się, że to właśnie Rosjanie zestrzelili własny samolot. O próbie rozstrzelania pilota w powietrzu rosyjska telewizja oczywiście nie wspomniała.
Nie mniej ciekawe jest drugie wideo – fragment programu „Bastion”, do którego weszły kadry z pierwszego wideo oraz reportaż ze wspomnieniami zestrzelonego pilota Tieriebunskiego i kadry zestrzelenia drugiego rosyjskiego myśliwca. W tym reportażu widać totalny chaos – zestrzelono samolot, Rosjanie uważają go za gruziński i chwalą się, że za pomocą prostej broni strzeleckiej udało się zniszczyć samolot, jednak kiedy wyjaśnia się, że był to rosyjski myśliwiec, wypierają się odpowiedzialności i obarczają winą gruzińską artylerię. Przytaczamy cytaty z tego wideo:
– epizod z pierwszym zestrzelonym samolotem – rozważania rosyjskich agresorów przed kamerą podczas marszu do miejsca lądowania pilota: czy brać go w niewolę, na co jakiś pułkownik rozkazuje – „Zastrzelić go po drodze…” (minutaż 0.25-0.45);
– epizod z drugim zestrzelonym samolotem – w kadrach widać dowódcę 58. armii Południowo-Kaukaskiego Okręgu Wojskowego Chrulowa, którego później postrzelił gruziński specnaz. Generał Chrulow daje rozkaz połączyć się z lotnictwem, na co operator stacji radiowej odpowiada, że szturmowce pracują niezależnie, czyli w tym momencie siły interwencyjne 58. armii nie miały żadnej koordynacji z lotnictwem (minutaż 2:00-2:10). W tym samym epizodzie pojawia się wiadomość o drugim zestrzelonym samolocie (minutaż 2:15), gdzie generał Chrulow chwali się przed dziennikarzami, że dokonali tego jego żołnierze, podsumowuje: „Nie powinno się latać nad 58. armią…” (minutaż 2:40). Później wyjaśniono, że znów zestrzelono rosyjski myśliwiec Su-25, według TV Rosji, zrobili to oczywiście Gruzini.
To wszystko przypomina historię z zestrzelonym nad Donbasem Boeingiem. W pierwszych godzinach po upadku samolotu Striełkow i inni, tkwiąc w przekonaniu, że zestrzelili ukraiński wojskowo-transportowy samolot, radośnie rozpowszechniali informację o tym wydarzeniu. Po tym, jak ustalono, że zestrzelono cywilny samolot, od razu zaczęli krzyczeć, że zrobili to ukraińscy żołnierze.
W przedstawionym materiale wykorzystano informację z profilu Giorgi Cyxymu Jakhaia oraz innych otwartych źródeł.
(CC BY) Informacja przygotowana specjalnie dla strony IinformNapalm.org, przy przedruku i wykorzystaniu materiału prosimy o obowiązkowe umieszczenie linku do autora i projektu.
Autor: Irakli Komaxidze
Tłumaczenie: Iaroslava Kravchenko