Fakt, że rosyjska kampania dezinformacyjna stwarza znaczące zagrożenie dla Czech jest znany od dawna. Policja ciągle obserwuje ponad 50 stron i profili za którymi może stać Kreml. Ich zadaniem jest rozbicie czeskiego społeczeństwa, szerzenie chaosu i nieufności, co ułatwia Moskwie promowanie własnych interesów.
Nowością jest to, że rząd Republiki Czeskiej postanowił przynajmniej częściowo przeciwdziałać temu zagrożeniu. Konkretny plan zostanie przedstawiony w czwartek o południu i będzie zakładał utworzenie specjalnego pododdziału Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, który skupi się na przeciwdziałaniu dezinformacji. Oprócz tego, do zadań pododdziału będą wchodzić problemy migracji i terroryzmu.
Pracownikami nie będą policjanci lub osoby ze służb specjalnych, lecz eksperci. Poszukiwaniem rzeczywistych mocodawców anonimowych portali nadal będą zajmować się służby specjalne. Natomiast uwaga nowej jednostki zostanie skierowana na osiągnięcie „miękkich celów”. Będzie to przede wszystkim całodobowy monitoring mediów, „alternatywnych” stron i portali społecznościowych pod kątem szerzenia dezinformacji. Na to eksperci będą natychmiast reagować, publikując sprostowania, MSW Czech oczekuje od nowego pododdziału, że zwiększy stopień poinformowania społeczeństwa, co pomoże zminimalizować wpływ Rosji.
Oprócz tego, pododdział będzie prowadził szkolenia urzędników i polityków oraz informował społeczeńśtwo. Oczywiście, można by zrobić więcej, na razie pododdział nawet nie jest kadrowo skompletowany, lecz dobrze, że został w ogóle stworzony. „Alternatywne” strony stają się coraz aktywniejsze. Według informacji tygodnika Respekt, organizują potajemne spotkania, na których omawiają na przykład rozpoczęcie kampanii dezinformacyjno-oszczerczej przeciwko Czeskiej Telewizji – powinno to nastąpić w ciągu najbliższego miesiąca.
Sprawa nie powinna skończyć się na prezentacji MSW. Czechy nadal nie wysłały swoich ekspertów do ekipy dezinformacyjnej NATO, pracującej w Rydze. W policji tym tematem zajmują się poszczególni pracownicy, służby specjalne raczej piszą raporty „do szuflady”, gdyż nie widzą zainteresowania polityków.
Autor: Ondrej Kundra
Tłumaczenie z ukraińskiego: Iaroslava Kravchenko
Źródło: Respekt z 9 czerwca 2016 r.