6 marca 2017 r. na pierwszym kanale białoruskiej telewizji państwowej „Biełaruś 1” pokazano propagandowy film „Telefon do przyjaciela”, mając na celu dyskredytację i oczernianie liderów ruch protestu. Aktywizacja tego ruchu jest w znacznym stopniu wywołana antykonstytucyjnym dekretem nr 3 „O zapobieganiu społecznemu pasożytnictwu” oraz generalnym pogorszeniem sytuacji społeczno-ekonomicznej. Emisja nie była wcześniej planowana, musiano zmienić ramówkę.
W wyniku analizy wideo i treści wywiadu można wyciągnąć wniosek o pośpiechu w kręceniu tego filmu, braku kompetencji i profesjonalizmu jego twórców. Na szczególną uwagę zasługuje fakt wykorzystania podsłuchu rozmów telefonicznych liderów opozycji oraz aktywistów społecznych, co bezpośrednio świadczy o zaangażowaniu białoruskich służb specjalnych w procesie tworzenia filmu.
Wideo ma wyraźnie antyukraiński charakter. Jeżeli wcześniej białoruskie media przeważnie zajmowały neutralne stanowisko przy informowaniu o ukraińskich wydarzeniach, teraz przekroczyły czerwoną linię: z ekranu telewizora polały się fale destrukcyjnego medialnego łomotu, przedtem wykorzystywanego już przez media-killerów z Rosji – NTV, Russia Today, LifeNews, Westi.Ru i inne. W momencie pokazania tego filmu białoruska telewizja państwowa znalazła się w jednym szeregu z nimi.
Białoruscy demiurgowie propagandowego gatunku, oprócz manipulacji faktami, wyjęcia z kontekstu i otwartego kłamstwa wykorzystali w filmie wywiady z kilkoma działaczami społecznymi i politologami, wśród których znalazł się Władimir Korniłow – według danych Centrum „Myrotworec” jest współautorem idei utworzenia organizacji terrorystycznych „Ługańska/Doniecka Republika Ludowa”. Wcześniej w 2006 r. figurował w agitacyjnym projekcie przygotowania referendum w sprawie stworzenia „Donieckiej Republiki Federacyjnej” – zajmowało się tym ugrupowanie „DRL”. Przypuszczalnie z powodu działań zagrażających integralności terytorialnej Ukrainy wyjechał z tego państwa, aktualnie – według danych „Myrotworca” – mieszka w Holandii.
W filmie pokazano również wywiady z politologiem Kostiantynem Bondarenką, szefem Fundacji „Ukraińska Polityka”, w latach 2010-2011 był zastępcą Serhija Tihipki w partii „Silna Ukraina”, oraz z Rusłanem Bortnykiem, dyrektorem Instytutu Analizy i Zarządzania Polityką. Według opinii znanego dziennikarza, prezentera telewizji „Espresso TV” Bohdana Butkewycza, Bondarenko i Bortnyk współpracują ze sztabem Wiktora Medwedczuka, są zwolennikami planów przymierza z Rosją za wszelką cenę.
Oprócz nich, głosu udzielono Piotrowi Pietrowskiemu, figurantowi naszego wcześniejszego śledztwa wykonanego na podstawie dostarczonych przez ukraińskich haktywistów materiałów – opisano w nim dowody jego zamówień na propagandowe publikacje dla ekipy Surkowa. A także Giedriusowi Grabauskasowi, koordynatorowi litewskiego prorosyjskiego ruchu „Vytis”.
Stwór rosyjskich propagandzistów jest pełen klisz i chwytów ich starszych towarzyszy z Rosji. Niejednokrotnie powtarzając wymysły rosyjskich mediów o tym, że „na Majdanie strzałami w plecy zabito setkę osób”, że „swoi strzelali w plecy Niebiańskiej Sotni”, profanują pamięć bohaterów Majdanu i szyderczo nazywają ich rytualną ofiarą.
Co więcej, odwołując się do przeszłości, białoruscy propagandziści przypisują żołnierzom UPA masowe zabójstwa w Babim Jarze, operacje pacyfikacyjne na terenie Białorusi, a ukraińskim nacjonalistom – udział w zniszczeniu wioski Chatyń.
Władze Białorusi, deklarując neutralne stanowisko wobec rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego i udostępniając platformę dla prowadzenia negocjacji pokojowych w Mińsku, w rzeczywistości działają po stronie agresora. Taki psychologiczno-informacyjny przekaz, w którym Rewolucji Godności i Ukrainie jest generalnie przypisywany demoniczny, wrogi charakter, nie można nazwać inaczej, niż świadomym aktem agresji.
Zbudowano koncepcję, w której Majdan jest główną przyczyną utraty Krymu i wojny na wschodzie Ukrainy, rosyjska agresja jest w ogóle nieobecna.
Specjalnie czekaliśmy kilka dni w nadziei na usłyszenie oficjalnego stanowiska ukraińskich władz w sprawie tego informacyjnego ataku, jednak nie widząc żadnej reakcji, musimy zwrócić się do MSZ Ukrainy, deputowanych Rady Najwyższej i społeczeństwa. Prosimy o ocenę skoordynowanych działań państwowych mediów i służb specjalnych Białorusi. Oficjalnie domagamy się ukarania tych, którzy otwierają nowy informacyjny front Moskwy przeciwko Ukrainie, którzy próbują utrudniać białorusko-ukraińskie relacje.
Dziennikarz Białoruskiej Redakcji międzynarodowego zespołu wolontariuszy InformNapalm Denys Iwaszyn
(CC BY 4.0) Informacje zostały przygotowane specjalnie dla portalu InformNapalm.org, przy przedruku lub wykorzystaniu prosimy o obowiązkowe umieszczenie aktywnego linku do źródła.
Apelujemy do czytelników o rozpowszechnienie naszych materiałów na portalach społecznościowych. Upublicznienie materiałów śledztw może istotnie wpłynąć na przebieg walki informacyjnej i całej wojny.