Za wstęp do publikacji o psychoanalizie terroryzmu może posłużyć piękny cytat z artykułu Walentina Baryszinkowa:
Lecz siły tanatosa – wykorzystując freudowską terminologię – zaczynają górować nad siłami erosa. Miłość do życia nie zrodziła się w skali całego społeczeństwa – miłość do zapełnienia wewnętrznej próżni czymś pozytywnym: miastami, wsiami, drogami, fabrykami, odkryciami, wynalazkami. Nie udało się, nie zadziałało. I dopiero wtedy, kiedy rozniosły się wojownicze apele „na Kijów”, „na Europę”, „na Amerykę” i tak dalej – wtedy pojawił się odczuwalny ładunek energii, interes do dalszego rozszerzenia tej przestrzeni, wewnętrznie nadal rozrzedzonej.
– Potrafią kochać tylko martwych
Wykorzystując psychoanalizę, czyli naukę o nieświadomych procesach psychicznych i wczesnych traumach psychicznych, spróbujemy dać odpowiedź na pytanie: „Dlaczego człowiek, grupa osób lub społeczeństwo w całości wybiera rujnację, złowrogą agresję, wojowniczy triumf jako sposób i cel swojego istnienia?
Naszym celem jest uwolnienie ziem, które nazywamy Noworosją – Nową Rosją – i jej rosyjskiej ludności z łap wroga – kijowskiej junty… W związku z tym imperialny nacjonalizm jest ochroną swego „narodowego ja” w ramach istniejącego państwa narodowego, w naszym przypadku – Rosyjskiego Imperium.
–Pseudo Normann: wywiad z naszym czytelnikiem-ochotnikiem
Tożsamość. Przy pierwszych, dość optymistycznych próbach wytłumaczenia za pomocą psychoanalizy przyczyn, dla których młodzi ludzie dołączają do organizacji terrorystycznej, wykorzystywane jest pojęcie „kryzysu tożsamości” – kiedy człowiek w poszukiwaniu samoidentyfikacji cierpi na wewnętrzną fragmentację i sprzeczności, nie będąc w stanie odpowiedzieć na pytanie „kim jestem?”.
W 1981 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Zachodnich Niemiec sfinansowało badanie 220 niemieckich terrorystów. Jeden z badaczy, Bollinger, otrzymał materiał kliniczny o niewielkiej grupie więzionych lewackich terrorystów. Opisuje ich jako osoby, które weszły w dorosłe życie z nieprawidłowo ukształtowaną tożsamością. Ci ludzie odczuwali obcość wobec społeczeństwa, widzieli siebie na jego uboczu, dołączenie do grupy terrorystycznej pozwoliło im znaleźć odpowiedź na pytanie „kim jestem?”, wytłumaczyć sobie trudności dnia codziennego i uwierzyć w swoją szczęśliwą przyszłość.
Teoretycznie mogę zadzwonić do ministra. Praktycznie też, ale po prostu nie potrzebuję. Dlatego właśnie, jeżeli zadzwonię – on odpowie słowami „Witaj, bracie!”. Jest to wspólne powitanie wszystkich, którzy wcześniej wchodzili w skład grupy, aktualnie rozrośniętej do rozmiaru batalionu. Użytkowe i widoczne świadectwo poczucia braterstwa, które łączy ochotników.
Narcyzm. Jeden z najczęściej cytowanych współczesnych badaczy psychologii terroryzmu Richard Perlstein uważa, że najpełniej prywatną logikę politycznego terroryzmu można wytłumaczyć za pomocą psychoanalitycznej koncepcji narcyzmu. Naukowiec przeprowadził dziewięć tematycznych badań nad terrorystami i zauważył, że w 90% przypadków krytyczną rolę w psychobiografii politycznych terrorystów grało narcystyczne rozczarowanie.
Wielu terrorystów odczuwa tak zwany narcystyczny deficyt – głęboko i intensywnie przeżywaną wadę, pustkę zamiast poczucia całości i szacunku wobec siebie. Obroną przed tym poczuciem własnej nicości jest ciągła potrzeba w przeżywaniu własnej wielkości, wszechmocy, triumfu.
Osoby, odczuwające nadosobowe wartości jako naturalne. Kto chciałby poznać ich motywację, powinien obejrzeć „Oni walczyli o Ojczyznę” Bondarczuka – tylko uważnie, nie rozpraszając się. Rosjanie w całej prostocie swej wielkości.
Gniew. Kiedy dotknięte narcyzmem osoby stykają się z porażką, najczęściej odczuwają mocną destrukcyjną reakcję, którą psychoanalitycy nazywają narcystycznym gniewem. W psychologicznym świecie takiej osoby jest „wszystko albo nic”, każda porażka jest źródłem bólu. Przyczyny porażki, jej nieuznanie i odrzucenie są kierowane na zewnątrz i realizują się w wizerunku „ohydnego, żałosnego i podstępnego wroga” – wspólnoty, która staje się obiektem gniewu. Pozbyć się intensywnego wewnętrznego dyskomfortu można tylko poprzez destrukcję tego zewnętrznego obiektu – czyli samego społeczeństwa.
– Jaki jest wasz cel?
– Rozwalić Kijów, zniszczyć tych gnoi. Obowiązkowo dojdziemy do Kijowa, zwycięstwo będzie nasze. Zamierzali nas zabić, ci wszyscy Turczynowowie, Jaceniuki, Poroszenki, a my pozabijamy ich. Oczywiście, będzie sąd, na którym odpowiedzą za swoje zbrodnie wojenne. Będziemy bombardować Kijów tak samo, jak oni teraz bombardują Słowiańsk, Donieck i inne miasta.
–Wywiad z terrorystą. Część druga
Zazdrość. Deficyt pozytywnego wewnętrznego doświadczenia wywołany wczesnymi psychologicznymi urazami w nieunikniony sposób jest powiązany z mocnym poczuciem zazdrości: terrorysta uważa, że zewnętrzny świat włada wszystkimi dobrymi i pożądanymi jakościami, a on sam jest pozbawiony źródeł dóbr i możliwości spełnienia się. Melanie Klein opisuje chęć niszczenia, właściwą dla terrorystów, jako „psucie dobrych obiektów z zazdrości”. Na globalnym poziomie taka zazdrość może wyrażać się w dążeniu do przekształcenia świata „w radioaktywny popiół”.
Sens nie w tym, by zwyciężyć, ale by pogrążyć w ciemności cały ten piękny, bogaty i kochający życie, bezmiernie obcy zachodni świat. Jesteśmy gotowi zginąć, ale przy tym zabierzemy was ze sobą, nawet jeżeli zniszczycie nasz kraj…
–Potrafią kochać tylko martwych
Lider. Współczesny psychoanalityk Salman Akhtar opisuje liderów terrorystów jako osoby nie ufające innym, nienawidzące pasywności i bojące się powtórnego przekraczania ich psychofizycznych granic (jak często to miało miejsce w dzieciństwie). Aby pozbyć się tego lęku takie osoby odczuwają potrzebę w „zabiciu” własnej wizji siebie jako ofiary.
W najgorszym przypadku tożsamość lidera terrorystów jest patologicznym połączeniem narcystycznych i paranoidalnych cech na tle zespołu narcyzmu złośliwego (określenie Otto Kernberga). Jest to szczególnie poważny typ zaburzenia osobowości, pozbawiający sumienia i poczucia winy, dążący do wywoływania jednocześnie lęku i zachwytu, wymagający absolutnej lojalności i traktujący każdy sprzeciw jako atak na siebie.
„ZAWTRA”: Jak się tu znalazłeś?
MOTOROLA: Jak się znalazłem? (śmieje się). Wsiadłem do pociągu i przyjechałem. Nie wdawałem się w szczegóły. Rosjanie są tu, no to przyjechałem…
„ZAWTRA”: A kto z rosyjskich świętych czy słynnych dowódców duchem, charakterem, biografiią jest ci najbliższy?
MOTOROLA: …Nie wiem, do kogo chciałbym być podobny. Do siebie samego, już się realizowałem.
–Giennadij Dubowoj. Legendarny Motorola
Grupa. Dla opisania dynamiki grupy terrorystycznej Kernberg wykorzystuje pojęcie „bazowej postawy walki i ucieczki” (według określenia Wilfreda Biona). Grupa w tej postawie wybiera lidera o silnym paranoidalnym potencjale – nadpobudliwego, podejrzliwego, agresywnego i dominującego. Grupa szuka zewnętrznego wroga i zjednoczą się przeciwko niemu wokół lidera, lider pomaga członkom projektować agresję na zewnątrz, w ten sposób transformując wewnątrzgrupową agresję w lojalność i wspólną tożsamość.
Ogólne braterstwo zakłada absolutną równość. Przy tym w żaden sposób nie odbija się to na kwestii podporządkowania – dowódca roty jest dowódcą bez różnych „dostępów”! Lecz jest to osoba, do której mają zaufanie wszyscy podlegli, wykonujący rozkazy. Dotychczas tylko czytałem o czymś takim. Dlatego nie tylko ja, ale każdy z naszych może zadzwonić do ministra. I każdy ufa jemu i swojemu dowódcy. Służyć z takimi ludźmi to marzenie każdego, kto rozumie na czym polega służba wojskowa. Dlatego, że ani dowódca, ani minister nas nie sprzeda.
Chrystyna Turecka specjalnie dla InformNapalm