9 maja 2017 roku odbył się kolejny marsz „nieśmiertelnego pułku”. W Wikipedii „nieśmiertelny pułk” opisany jest jako „międzynarodowy ruch społeczny, zabiegający o zachowanie pamięci jednostkowej o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej”, który został założony w 2011 roku w Rosji. Ruch ten podkreśla konieczność przypominania społeczeństwu o tragedii Drugiej Wojny Światowej oraz jej bohaterów, którzy walczyli przeciwko faszystowskim Niemcom.
Nie będziemy zanadto wgłębiać się w specyfikę grupowej psychozy obecnej w Federacji Rosyjskiej. Spróbujemy natomiast odnaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ten marsz, odbywający się pod przykrywką „pamięci o przodkach” jest kolejną kremlowską prowokacją, skierowaną przeciwko cywilizowanemu światu.
Pomimo udziału w marszu ludzi, którym naprawdę zależy na oddaniu czci swoim przodkom, jacy zginęli przeszło 70 lat temu w walce z nazizmem, wydarzenie to coraz bardziej przeistacza się w farsę nie tylko na Ukrainie lecz i w innych krajach.
Rozpocznijmy od podkreślenia tego, że w owych marszach biorą udział ludzie, którzy niosą ze sobą portrety jednego z największych morderców w historii XX wieku, Józefa W. Stalina. Takie sytuacje miały miejsce 9-ego maja m. in. w niemieckim Hambrugu oraz na obszarze anektowanego Krymu, co stanowi profanację pamięci historycznej Półwyspu. Warto w tym miejscu podkreślić, że to właśnie Stalin odpowiada za deportację i zamordowanie części rdzennych mieszkańców Półwyspu. Na tym obszarze „w pamięci jednostkowej o Drugiej Wojnie Światowej” Stalin utrwalił się wyłącznie jako kat, który mordował całe rodziny i zniszczył związki międzypokoleniowe.
W Berlinie marsz miał nieco bardziej złowrogi charakter. Udział w nim wzięli nie tylko przedstawiciele klubu motocyklowego „Nocne Wilki”, którzy jak powszechnie wiadomo bezpośrednio wykonują polecenia Kremla, ale i ich niemiecka „filia” – „rosyjsko-niemieckie wilki”. Warto podkreślić, że w ich skład wchodzą przede wszystkim imigranci z dawnego ZSRS.
Do parady motocyklistów dołączyły również oklejone rosyjską symboliką samochody z tablicami rejestracyjnymi ze wszystkich stron Niemiec. W trakcie jej trwania ludzie w podeszłym wieku wymachiwali flagami „Imperium Zła”, a matki, które cierpią na niezidentyfikowaną przez lekarzy chorobę psychiczną „przystroiły” swoje dzieci w mundury armii dawno nieistniejącego państwa.
Foto: Stefan Lauter
To jednak nie wszystko. Na marszu w Berlinie, który niby to dotyczył upamiętnienia poległych w walce z nazizmem, bardzo swobodnie czuli się „dobrze zbudowani” chłopcy w koszulkach z powszechnie znanym sloganem wypowiedzianym przez Kadyrowa „Jedynym dowodem patriotyzmu jest czyn”. Czy byli oni bezpośrednio zagrożeniem dla bezpieczeństwa czy nie, każdy musi zadecydować sam. Problem jest zupełnie inny. Czeczeni otrzymują pozwolenie na stały pobyt na obszarze Niemiec na podstawie „azylu politycznego”. Aby otrzymać status azylanta należy przedstawić dowody potwierdzające fakt bycia prześladowanym przez Kadyrowa na obszarze Czeczeni. Zagadką pozostaje, jak to jest możliwe, że ludzie, którzy ucierpieli w wyniku prześladowania przez czeczeńskiego dyktatora paradują dziś z flagami i koszulkami na których przedstawiono jego twarz.
Foto: Stefan Lauter
Im dalej w las tym więcej grzybów… Na marszu dostrzeżono również nie tylko flagi terrorystycznego ugrupowania „DRL”:
Foto:Stefan Lauter
Ale również flagę niewcielonego w życie, terrorystycznego projektu o nazwie „Charkowska Republika Ludowa”
Foto: Stefan Lauter
Ciężko wyobrazić sobie, aby w sercu Europy można było wyjść na ulice z flagami terrostycznego ugrupowania takiego jak np. „ISIS”. Nad problemem rozpowszechniania się propagandy terrorystycznej w Europie i na Ukrainie należy się poważnie zastanowić. Warto rozważyć również uregulowanie kwestii zakazu rozpowszechniania symboli terrorystycznych ugrupowań na poziomie międzynaroodwym.
Marsze na których obecne były symbole komunistyczne odbyły się nawet w Toronto, gdzie funkcjonuje jedna z największych diaspor ukraińskich na świecie.
Foto: kp.ru
W Ukrainie sytuacja wcale nie wyglądała lepiej.
To, że marsze odbyły się na obszarach okupowanych jest całkowicie zrozumiałe: tam terroryści przemaszerowali z portretami innych terrorystów. Wykazali oni przez to jak bardzo zakłamaną uroczystością był ten marsz. Jak inaczej bowiem można zinterpretować paradę, na której rosyjscy neofaszyści świętują 70-lecie zwycięstwa nad nazistami?
Uczestnicy marszy odbywających się na pozostałym obszarze Ukrainy nie zdecydowali się na tak otwarte prowokacje. Mimo to, wielu uczestników próbowało przemaszerować z wstążkami św. Jerzego, czy zabronioną komunistyczną symboliką. Wnioskując z komunikatów medialnych policja reagowała na fakty łamania przepisów dekomunizacyjnych wymagając odpięcia wstążek i schowania komunistycznych symboli.
A oto reakcja policji skierowana przeciwko ukraińskim patriotom.
W Kijowie przez dłuższą chwilę funkcjonariusze blokowali możliwość rozciągnięcia ukraińskiej flagi na Placu Chwały. Doszło więc do tego, że w stolicy Ukrainy policja przeciwstawiała się środowiskom manifestującym przywiązanie do ojczyzny oraz do flagi państwowej. W wyniku głośnych protestów aktywistom w końcu udało się tego dokonać, jednakże sam fakt przeciwdziałania tej inicjatywie budzi spore niepokoje.
W mieście Dnipro policja zdecydowała się na jeszcze bardziej radykalny krok. Funkcjonariusze razem z tzw. tituszkami (chuligani, opłaceni bandyci wywodzący się z nizin społecznych) pobili weteranów ATO, co wywołało poważną reakcje społeczeństwa i zmusiło mera miasta do złożenia wyjaśnień. Minister Spraw Wewnętrznych Arsen Awakow zareagował na wiadomość o wydarzeniu rozpoczęciem śledztwa mającego wyjaśnić, dlaczego policja nie zareagowała w odpowiedni sposób, oraz dlaczego funkcjonariusze wspierali grupę „wysportowanych mężczyzn” (tzw. tituszek).
Bardzo dziwny charakter miała również operacja policji polegająca na ataku na biuro Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Policja objaśnia, że napad na biuro miał charakter „zapobiegania prowokacjom”. Za „zapobieganie prowokacjom” należy zatem rozumieć wyłamanie drzwi, wykorzystanie gazu łzawiącego oraz pobicie ludzi, którzy na dany moment nie dopuścili się żadnego występku.
W Mikołajowie natomiast miała miejsce bijatyka między aktywistami środowisk patriotycznych i weteranami walk w Afganistanie. W rezultacie policja zaaresztowała tak proukraińskich aktywistów jak i zwolenników sowieckiej ideologii.
Sekretarz prasowy środowiska InformNapalm, Mychajlo Makaruk, wziął udział w marszu na Plac Chwały w Kijowie. Był on świadkiem aresztowania przez policję, bez wyraźnych przyczyn weterana ATO Borysa Krasowskiego. Mychajlo udał się na komendę policji (rejon peczerski), pokazał legitymację dziennikarską i zażądał wyjaśnienia sprawy. W odpowiedzi usłyszał – „przyszedł tu jakiś klaun z InformNapalmu… Zrozumiałem, dokładnie obserwować i nagrywać go… Będzie zrobione”.
Bardzo intryguje nas co dokładnie mogą oznaczać te słowa… Nasza wspólnota przyzwyczaiła się już do gróźb ze strony Rosjan. Zwykliśmy ponadto do obraźliwych wiadomości pisanych z Rosji a kierowanych w stronę redakcji. Czymś nowym nie są również próby ataków na naszą stronę dokonywane przez struktury FSB czy kierowanie oficjalnych pism do rządów innych państw (szczególnie rządu Kanady), w których padają stwierdzenia dot. zakazania naszej działalności. Interesuje nas również odpowiedź na pytania, na bazie jakiego przepisu przedstawiciele organów państwa, którego od trzech lat bronimy w przestrzeni informacyjnej nagrywają naszego aktywistę na swoje telefony i gdzie przekazują ten materiał? Jaki jest również cel rejestrowania działalności naszych przedstawicieli?
Wnioski wyciągnięte z wyżej opisanych marszy są jednoznaczne…
Dzięki analizie zdjęć i nagrań z ostatnich marszy zorganizowanych w celu upamiętnienia „zwycięstwa nad nazizmem” mających miejsce w niepodległej Ukrainie, na obszarach okupowanego przez Rosję Donbasu, a nawet na obszarach innych państw, stało się całkowicie jasne, że wydarzenie to jest wykorzystywane przez Kreml oraz jego popleczników w celu rozpowszechniania rosyjskiej propagandy. Państwo to (FR), kreujące się na spadkobiercę ZSRS odświeża ideę czerwonego terroru, która niczym nie różni się od nazizmu przeciwko któremu niby to skierowane są owe marsze.
Ukraina musi wprowadzić odpowiednie prawo nadające formacjom DNR/LNR oficjalny status ugrupowań terrorystycznych co powinno zatrzymać przepływ ich symboliki i treści propagandowych na Zachód. Niezbędnym jest również dokładniejsze przyglądnięcie się działalności funkcjonariuszy państwowych, którzy, jak można sądzić po analizie ich reakcji w dniu 9 maja, nie zawsze pracują na rzecz interesów Ukrainy oraz jej społeczeństwa.
Dzień pamięci ofiar nazizmu i zwycięstwa nad nim na całym świecie obchodzony jest 8 maja. „Nieśmiertelny pułk” to kolejny wymysł Federacji Rosyjskiej, który stworzony jest w celu tworzenia prowokacji i agresywnego zakorzeniania komunistycznych oraz prorosyjskich idei nie tylko na Ukrainie, ale i w wielu innych państwach. Najlepiej świadczą o tym wydarzenia z 9 maja.
Autor: Irina Schlegel specjalnie dla InformNapalm.org. Zdjęcie tytułowe: AFP. Tłumaczenie: Michał Marek
(CC BY 4.0) Przy przedruku lub wykorzystaniu materiału prosimy o obowiązkowe umieszczenie aktywnego linku do źródła.
Zachęcamy do polubienia profili zespołu InformNapalm na Facebooku/Twitterze w celu szybkiego otrzymywania informacji o nowych materiałach.