Nadmiar wydarzeń w ostatnich dniach zadziwia, być może ma to coś wspólnego ze sprawą ukraińskiej pilotki Nadii Sawczenko, sądzonej w Doniecku w Rostowskiej obłasti (Rosja).
Na 21 marca zaplanowano ogłoszenie wyroku w sprawie Sawczenko. W nocy z 18 na 19 marca w rosyjskim Rostowie nad Donem miała miejsce katastrofa samolotu Boeing 737.
Teorie na jej temat, omawiane w Internecie, są bardzo różnorodne, jest sporo białych plam; wielu blogerów i ekspertów wskazuje na to, że katastrofa była sfabrykowana lub stała się w innym miejscu, później część niewielkich ułamków została specjalnie przywieziona do Rostowa.
Uwaga: Wciągu 48 godzin zebrano 780 kawałków i resztek samolotu. Wielkich fragmentów i silników nie znaleziono. Waga tytanowych detali samolotu to około 20 ton.
„W związku z katastrofą samolotu w Rostowie zamknięto lotnisko. Dziennikarze i adwokaci mogą nie trafić na posiedzenie sądu w sprawie Sawczenko,” – napisał na Twitterze adwokat Mark Feygin.
Dzisiaj, 22 marca, planowane jest ogłoszenie wyroku Nadii. Ten „Sąd kangurów”, urządzony przez kierownictwo Federacji Rosyjskiej, przykuł uwagę ukraińskich i światowych mediów.
Wiele ważnych osób w krajach europejskich i USA domagają się od Rosji natychmiastowego uwolnienia Sawczenko, gdyż jej proces ma charakter polityczny, Nadia zaś posiada międzynarodowy immunitet jako ukraiński członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Co widzimy dzisiaj? Okropne ataki terrorystyczne w europejskiej stolicy – wybuchy na lotnisku i stacji metra w Brukseli.
„Przypadek? Nie sądzę!” – powiedziałby rosyjski propagandysta Dmitrij Kisielow.
Jednak najciekawsza jest reakcja najwyższych urzędników państwowych Rosji.
Dzisiaj historyk i naukowiec Siergiej Szarow-Delaunay, aktywny członek „Komitetu 6 maja” i członek roboczej grupy śledztwa obywatelskiego w sprawie wydarzeń na placu Bołotnym w Moskwie napisał na swoim profilu Facebook:
„Jeżeli ktoś miał iluzje odnośnie tego, że będziemy mogli żyć na jednej ziemi z tymi skurwysynami, to mam nadzieję, że iluzje te rozwieją się po tym (wzięte z Meduza):
oto jak współczują urzędnicy w Rosji:
Aleksiej Puszkow, przewodniczący komitetu Dumy Państwowej do spraw międzynarodowych:
„Póki Stoltenberg, o niczym nie pamiętając, walczy z wymyślonym „rosyjskim zagrożeniem” i rozmieszcza wojska na Łotwie, u niego pod nosem, w Brukseli, zabijani są ludzie”.
Igor Korotczenko, członek Rady Obywatelskiej przy Ministerstwie Obrony: Europa płaci za podwójne standardy swoich polityków. Nie wyciągnęli wniosków z ataków terrorystycznych w Paryżu (cytat z Komsomolskiej Prawdy).
Marija Zacharowa, oficjalny przedstawiciel MSZ: Nie można popierać terrorystów w jednej części świata i myśleć, że nie przyjdą do innej (cytat z Komsomolskiej Prawdy).
Wszystkie te cytaty potwierdzają, że terroryzm ma swoje cele polityczne, a terroryzm XXI wieku – to nie są marginalne ataki, lecz działania prowadzone w ramach interesów całego państwa-agresora.
Oprócz zadania odwrócenia uwagi i zastraszenia, te ataki mogą mieć na celu przytłoczenie obywateli Rosji, oburzonych dodatkowymi „sankcjami zastępującymi import”. W tym sensie szybko, jak gdyby była na to przygotowana, zareagowała służba prasowa Rosyjskiego Sojuszu Przemysłu Turystycznego:
„Prawdopodobnie, po atakach terrorystycznych w Brukseli, Rosjanie anulują wyjazdy do Europy. Takiego rozwoju wydarzeń nie wyklucza rzecznik Rosyjskiego Sojuszu Przemysłu Turystycznego Irina Tiurina”, – informują rosyjskie media.
Autor: założyciel i wolontariusz zespołu międzynarodowego InformNapalm Roman Burko
Tłumaczenie: Iaroslava Kravchenko