Dzięki zrzeszeniu ukraińskich hakerów FalconsFlame, Trinity i Ruh8 otrzymaliśmy dostęp do szerokiego spektrum materiałów rosyjskich propagandzistów. Wolontariusze międzynarodowego zespołu InformNapalm przeprowadzili pierwszą analizę danych z kilku skrzynek mailowych rosyjskich dziennikarzy. W jednej z nich, należącej do reportera „Pierwszego Kanału” Siergieja Zienina, znaleźliśmy ciekawą informację.
29 listopada 2014 r. na mail Siergieja Zienina przyszedł list od użytkownika Anton Zverev antzverev@gmail.com (Sat, 29 Nov 2014 12:21:22 +0300) – z listy portalu „Myrotworec” (akredytacja „Donieckiej Republiki Ludowej” #232) wynika, że jest to reporter moskiewskiej agencji Reuters. W liście przytoczono teksty kilku wywiadów o zestrzelonym malezyjskim Boeingu rejsu MH17. Przeanalizujemy tekst korespondencji, z której wynika, co bojówkarze mówili o wersjach katastrofy MH17 i co później pojawiło się w prasie.
Cytat nr 1:
„Specjalnie ta para (dwa ukraińskie samoloty Su-25) weszła w ogon Boeinga, one specjalnie pojawiły się tam na radarach, zeszły niżej, by je zobaczono, i włączyły nawigację. Jestem pewien, że leciały po prostu bez nawigacji, na samej aparaturze pokładowej, a może nawet orientowały się na Słońce… Jestem bardziej niż przekonany, że czekały na atak „Igieł” lub przeciwlotniczych zestawów rakietowych, i wtedy jak rozpoczął się atak, jebnęły po Boeingu. Rozpracowały Boeing z „Su”, pospolite ruszenie zaczęło do nich strzelać, „Opłot”, a one tępo zestrzeliły Boeing. Strzał z przeciwlotniczych zestawów rakietowych był? Był! Czyli to pospolici zestrzelili Boeing. (Su-25) pracowali z armaty, pokładowej armaty.”
Komentarz InformNapalmu: praktycznie dosłownie powtórzono tu jedną z pierwszych wersji rosyjskiej strony – o ataku ukraińskich Su-25. Nie wzięto tu pod uwagę wysokości trafiania pocisków przeciwlotniczych zestawów rakietowych „Igła” i progu wysokości pracy „Su-25.
Cytat nr 2:
„I tutaj zaczynają się telefony – cel trafiony, najpierw mówiono, że załatwiono Su… Nie każdy może odróżnić na wysokości nawet pięciu km – czy to leci Su, czy cywilny samolot, wizualnie, bez specjalnych umiejętności po prostu nie da się rozróżnić. SI z tego wzięły się te pierdoły – cel był trafiony, lecz długo spadał, a później, po trzydziestu minutach – już, „ptak” jest zestrzelony. Byłem z jakiegoś powodu przekonany, że mówiono o jednym z Su. A okazało się, że to nie Su spadł, tylko z Su zestrzelono ten Boeing”.
Komentarz InformNapalmu: przypuszczalnie rozmówca był wtedy niedaleko miejsca katastrofy lub przynajmniej widział pierwszą reakcję na zestrzelony samolot.
Cytat 3:
„Akurat tam byliśmy, jak go walnęli, już dzień dobiegał końca, zaczęliśmy wyjeżdżać ze Sniżnego. Łączność tam była kiepska, „Life” w ogóle od razu położyli, pozostawało MTS. Akurat zadzwonili do mnie na MTS i powiedzieli: niby „ptaka” obrobili. A kiedy zapytałem, skąd pracowaliście, powiedział – z Debalcewa. Te Su generalnie chłopaki rozjebywali z debalcewskiej pozycji, ponieważ przeciwlotnicze zestawy rakietowe były wtedy tylko w Ługańsku, w Debalcewie i w Doniecku. Plus grupa wyjazdowa pracowała, kiedy tylko zauważono samoloty w Zugresie. Nigdzie więcej nie było zestawów rakietowych. Ale wszyscy wiemy, że taki zestaw więcej niż sześć (kilometrów) nie strzela, nawet więcej pięciu nie strzeli. Potem, kiedy dojechaliśmy, nawet nie jechaliśmy – staliśmy tam, znasz pozycję górników? Na tej pozycji staliśmy i widzieliśmy, jak ta krowa spadała. Huk był straszny, wtedy zrozumiałem, że rozpracowaliśmy nie tego „ptaka”. Wtedy nie mogłem ogarnąć mózgiem, dlaczego i jak z zestawów rakietowych można było rozjebać Boeinga. Po tym, jak przeanalizowałem, zrozumiałem, że to z tej pary Su walnęli. Po prostu specjalnie puścili parę, żeby zaktywizować naszych chłopaków, żeby zaczęli jebać z „Igły”.
Komentarz InformNapalmu: a to ciekawe. DRL wtedy miała problemy z przenośnymi przeciwlotniczymi zestawami rakietowymi, których brakowała aby przeciwdziałać ukraińskiemu lotnictwu. Rozmówca „stał” w rejonie „pozycji górników”. Chodzi najprawdopodobniej o pozycje pod Szachtarskiem na trasie N21 Donieck-Ługańsk. Oto przyczyna pojawienia się „Buka” w tym rejonie.
Cytat 4 (tutaj po raz pierwszy pojawia się pytanie dziennikarza):Dziennikarz: W tym dniu „Buk” jechał z Rosji?„Tak, właśnie tak. Jechał. Ale szedł z przejścia kontrolnego „Siewiernyj”. W ogóle jechał pod Saur-mogiłę, ten „Buk”. Wtedy Saur-mogiłę mocno wzięli”.
„Rakieta z „Buka” nie mogła trafić Boeing – różne sufity, „Buk” pracuje do 6,5 km. Przypadkowo strzelali po Su, a trafili Boeing – wykluczone. Według mnie, to jest wykluczone”.
„Nie wykluczam, że nawet był atak z „Buka”, „Buk” już tutaj stał, żeby pracować po parze. Był („Buk”), stał”.
Komentarz InformNapalmu: odpowiedź jest podzielona na trzy akapity, każdy w cudzysłowie. Możliwe, że są to odpowiedzi trzech różnych osób, żadna z nich nie zaprzecza, że tam znajdował się „Buk”. Rozmówca(-cy) nie zna technicznej specyfiki „Buka”, dlatego nie wie, że akurat jest stworzony do walki z każdym rodzajem samolotów na prawie każdej wysokości.
Wspomniano tu przyjazd „Buka” przez przejście „Siewiernyj”, opuszczone przez ukraińską straż graniczną około 5-10 czerwca. Czyli potwierdza się wersja, że „Buk” wjechał z Ługańskiej obłasti do Donieckiej.
Cytat 5 (sądząc z układu, prawdopodobnie są to odpowiedzi pięciu różnych osób):
Dziennikarz: Czy był atak z „Buka” na Su-25?
„Był. Su spierdalały stamtąd. (Atak) miał miejsce pół godziny przed upadkiem. Pierdyknęli”.
„(„Buk” był” między Sniżnym i Kranym Łuczem… Wieś Czerwone… Za tamtą krętą drogą taki placyk i dwa duże oparcia. Tam stała ta chujnia. Stał nie w samym Krasnym Łuczu.”
Komentarz InformNapalmu: Prawdopodobnie chodzi o Krasny Łucz w Ługańskie obłasti, lecz jest to 125-tysięczne miasto, a oni mówią o wsi. Jednak w Donieckiej obłasti, niedaleko Torezu i możliwego miejsca wystrzelenia rakiety z „Buka” rzeczywiście jest wieś Krasny Łucz. Między nimi leży wieś Czerwony Październik (czyżby ta sama „wieś Czerwone”?), w pobliżu której stał „Buk”, jeżeli wierzyć najnowszym śledztwom.
„Naprawdę lotnictwo wszystkich zajebało już, dlatego „Buk” się pojawił. Dobrzy ludzie, po trochu z całego świata, znaleźli ochotnika, który przygonił „Buk” tutaj.”
„To, że był „Buk” postawiony – wiedzieli o tym i prawdopodobnie wywodzili ten „Buk”. O tym, że „Buk” wszedł, też wiedzieli, szczerze mówiąc. Dlatego że „Buk” był prowadzony przez Urało-Kaukaz. Tam są dwie drogi, kiedy wychodzisz z Siewiernego (przejście na granicy z Rosją), można niedojeżdżając do Suchodolska pójść na Urało-Kaukas i przez Urało-Kaukaz prosto zahaczając o Krasnodon pójść na dół, na Swierdłowsk. Ale ta droga jest bardzo ryzykowna, tam trzeba pod nosem ukrów przeskoczyć. Oni wtedy nie trzymali tego zakrętu na Urało-Kaukaz, ale tam były ich pozycje i wszystko widzieli, co jedzie po drodze. A druga bezpieczna droga na Suchodolsk – to tam też ukryci stali. Ale kiedy ryczący sprzęt pojechał na Suchodolsk, nakryło go ukraińskimi „Gradami”. A kiedy go nakryło – „Buk” pojechał dołem, przez Urało-Kaukaz. Wiem, że po rezerwowej drodze go nie holowano. Tam są maszyny ładujące, sam tylko sprzęt. Poległy już Odessa (batalion Wostok) ciągnął tę przesyłkę, kierownik kontrwywiadu”.
Komentarz InformNapalmu: a to już ciekawa odpowiedź. Znów chodzi o wjazd „Buka” z terytorium Rosji przez przejście „Siewierny” Ługańskiej obłasti. Dalej są podejmowane próby odholowania „Buka” w miejsce aktywnych walk, jednak przeszkadza ukraińska armia, która trzyma pod ostrzałem drogę na Suchodolsk. Dlatego „Buk” poszedł „dołem przez Urało-Kaukaz” po jakiejś „rezerwowej drodze”.
„Buk” był konwojowany przez kierownika kontrwywiadu batalionu „Wostok”, pseudo „Odessa”, którego 29 listopada 2014 r. rozmówca nazwał poległym. W składzie „DRL/ŁRL” walczyło wielu bojówkarzy z takim pseudo, na stronie Myrotworec jest ich ponad 10, lecz wszyscy są żywi i wątpliwie, by doszli do poziomu szefa kontrwywiadu. Jednak w batalionie „Wostok” latem 2014 r. był co najmniej jeden bojówkarz o takim pseudo. Obejmował jakąś nieszeregową posadę i nawet w lipcu 2014 r. pomógł w uwolnieniu kilku osób z więzienia kontrwywiadu DRL.
„Na tamten moment chłopaki … nie potrafili z niego („Buka”) korzystać… Jeżeli tak popatrzeć, tam było wszystko ruskie, tylko nikt ni chuja nie umiał korzystać”.
Komentarz InformNapalmu: czyli specjaliści byli z Rosji?
Cytat 6 (prawdopodobnie odpowiedzi trzech różnych osób):
Dziennikarz: Czy w „Buku” byli rosyjscy specjaliści?
„No tak, byli”
„To, że zapierdolili z Su, to fakt. To, że „Buk” wtedy nie obrobił Su, a równocześnie w tym dniu w pierwszej połowie dnia jeden Su był obrobiony. Nie wykluczam, że z tego „Buka” ten Su był obrobiony”.
„Był ten „Buk” postawiony, stał za Krasnym Łuczem, ale od miejsca, gdzie stał „Buk” do tego, gdzie spadł Boeing odległość jest bardzo mała, w linii prostej około 15-17 km, ale on nie mógł… Że niby co, jebnął ten Boeing, i Boeing od razu spadł jak kamień, tylko tak wychodzi. Wszystko jedno powinna być inercja upadku, inercja ruchu do przodu się zachowuje”.
Komentarz InformNapalmu: Znów jeden z rozmówców cytuje telewizor i wersję o ataku ukraińskich Su. Jednak znów pojawia się „Buk”, stojący za Krasnym Łuczem.
Cytat 7 (prawdopodobnie odpowiedzi sześciu osób):
Dziennikarz: „Jakie jest prawdopodobieństwo, że Boeing był zestrzelony przez „Buk”?
„3-5 (procent). Oczywiście, nie można do końca wykluczyć. Ale prawdopodobieństwo, że przypadkowo walnęli z „Buka” jest 3-5 procent. A to, że rozwalili go z Su, to jest fakt. Tam prawdopodobieństwo 98 procent”.
„Nawet gdyby go walnęli z „Buka”, załóżmy, że walnąłby w jedno skrzydło, tam kadłuba w ogóle nie byłoby, po prostu nie znaleźliby tyle ciał… Gdyby z „Buka” walnęli, wybuch w niebie byłby zajebisty… „Buk” ma zajebisty element trafienia”.
„Tam w systemie naprowadzenia siedzieli rosyjscy specjaliści, sądzę, że nie trafiliby w skrzydło, trafiliby w kadłub albo w radary, na sto procent „Buk” naprowadzaliby na radary. Inaczej nie ma jak”.
„Strzelić w niebo z „Buka” i nie trafić do Su, tylko do Boeinga – to tylko w chorej wyobraźni”.
„Pozostaję przy swojej opinii, że to prowokacja, tę parę Su specjalnie wysłali, żeby uaktywnić strzelaninę chłopaków po celu powietrznym”.
„To, że próbowali wymusić odwrócenie tego „Buka”, to prawda, tam od rana lotnictwo napierdalało. Jeden Su strącili, trzy godziny przed tym incydentem. O 10 rano strącili pierwszego ptaka, a potem drugiego, dużego, tłustą gęś. To był przymus, żeby zacząć pracować po lotnictwie, aktywnie pracować”.
Wnioski: Odrzućmy z tych odpowiedzi cytaty z rossyjskiej wersji o ukraińskich Su. Przypomnijmy sobie, że w tym dniu w tym rejonie był atak na ukraińską parę samolotów Su-24/25. Weźmy pod uwagę, że rozmówcy nie rozumieją, do jakich wysokości może strzelać „Buk”, a na jakich latają Su-24/25. Otrzymujemy ważne informacje:
był tam jakiś „Buk”
ukraińskie lotnictwo aktywnie pracowało w tamtym rejonie, bojówkarze potrzebowali środków do walki z ukraińskimi samolotami
„Buk” został przywieziony na terytorium Ukrainy z Rosji przez przejście Siewierny w Ługańskiej obłasti
„Buk” jechał po „zapasowej drodze”, żeby ominąć ostrzeliwane przez ukraińską armię odcinki drogi na Suchodolsk
„Buk” był konwojowany przez szefa kontrwywiadu batalionu „DRL” „Wostok”, pseudo Odessa, który najprawdopodobniej przed listopadem 2014 r. został zlikwidowany
„Buk” był kierowany przez rosyjskich specjalistów.
W połowie lipca 2014 r. była trudna sytuacja na froncie. W pobliżu przejścia „Izwaryne” nadal stało ukraińskie wojsko, granicę wzdłuż całej Donieckiej obłasti kontrolowała Ukraina, przejście Siewierny w Ługańskiej obłasti było jedynym pewnym szlakiem dostaw sprzętu z Rosji. Po przejściu rosyjsko-ukraińskiej granicy przez Siewierny sprzęt powinien był jechać w kierunku Suchodolska, a potem przez Krasnodon w stronę Donieckiej obłasti, omijając ukraińskie wojska na granicy. Jednak droga na Suchodolsk była ostrzeliwana przez ukraińskie wojska, znajdujące się pod Ługańskiem.
W związku z tym wybrany został bardziej ryzykowny wariant, od razu po przekroczeniu granicy konwój jechał jak najbliżej granicy w pobliżu miejscowości Urało-Kaukaz, omijając Krasnodon od wschodniej strony i obchodząc ukraińskie jednostki pod Izwarynem.
Co ciekawe, dziennikarz „Pierwszego Kanału” Siergiej Sienin prawie od razu (Sat, 29 Nov 2014 12:43:41 +0300) zareagował na ten list:
Odpowiedź Siergieja Zienina („Pierwszy Kanał”) na wywiad Antona Zwieriewa (Reuters) o MH17 i pochodzeniu Buka.
Anton,))) to już przegięcie. Tuborg nie jest szefem wywiadu wojskowego czy batalionu, żeby posiadać taką informację. Jego świadectwa, kiedy stał pod Szachtarskiem, są rzeczywiście wartościowe. O Odessie trzeba Skifa pytać, a o rosyjskiej załodze Buka nawet nie wiem, kogo zapytać))) Wydaje mi się, że to wszystko leży w dziedzinie psychiatrii. Ale jako blockbuster czyta się fajnie. Pytanie w tym, co chcesz mieć: śledztwo czy blockbuster. Czy masz ludzi o wyższej randze, którzy mówią to samo? Czy Tuborg jest naszym jedynym i niepodważalnym „świadkiem”?
Z odpowiedzi dowiadujemy się, że wywiadu udzielał ktoś o pseudo Tuborg, który wtedy znajdował się pod Szachtarskiem. O losie Odessy Zienina poleca zapytać kogoś o pseudo Skif, a właśnie takie pseudo ma…dowódca batalionu „Wostok” Aleksandr Chodakowski
Jednak Reuters (znów Anton Zwieriew) tuż po zestrzeleniu MH17 już robił wywiad z Chodakowskim, który potwierdził obecność „Buka”, który wjechał ze strony Ługańska:
Wygląda na to, że to była pierwsza i najbardziej prawdziwa reakcja przedstawicieli „DRL”.
Artykuł pojawił się 12 marca 2015 r., już po wymianie maili z dziennikarzem „Pierwszego Kanału”.
Z niektórych cytatów można przypuścić, że w artykule wykorzystano również materiały z maila z 29 listopada:
„Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej i separatystów mówili, że ukraińskie wojskowe samoloty były w niebie w momencie katastrofy malezyjskiego samolotu. Mówili, że jeżeli rakieta była wystrzelona w pobliżu, jej celem był ukraiński samolot. Również przypuścili, że malezyjski samolot pasażerski mógł być zestrzelony przez ukraiński samolot”.
„Były bojownik batalionu separatystów „Wostok”, który ze względów bezpieczeństwa prosił nazywać go tylko po imieniu – Igor, powiedział Reuters, że „Buk” był w Krasnym Oktiabrie jeszcze 17 lipca, on sam przebywał w pobliżu”.
Ale do reportażu z niejasnych powodów nie weszły cytaty o transportowaniu „Buka” z Rosji oraz o możliwej roli rosyjskiej załogi:
„Zeznania mieszkańców nie potwierdzają, że rakieta odpalona w pobliżu chutoru była tą samą, która zestrzeliła samolot, ponieważ żaden z nich nie widział momentu wystrzelenia.
Również nie dają informacji o deklaracjach Kijowa i Zachodu o tym, że rosyjski system „Buk” był przywieziony z Rosji i dowodzony przez rosyjską załogę”.
Nieco dziwny wniosek w artykule Reuters, przecież kilka miesięcy przed publikacją bojówkarze opowiedzieli dziennikarzowi zupełnie co innego. W artykule natomiast wspomniano, że dziennikarze jeszcze raz byli na Donbasie w lutym. Całkiem możliwe, że śledztwo uległo korekcie, wzięto nowe komentarze. Do ostatecznego tekstu weszły tylko neutralne sformułowania, z których zachodniemu czytelnikowi trudno zrobić jakikolwiek wniosek.
Czytelnik nie dowiedział się o przerzuceniu „Buka” przez przejście Siewierny z Rosji do Ukrainy, o ostrzeliwanej drodze do Suchodolska, o wykorzystaniu „rezerwowej drogi” oraz o roli bojówkarza o pseudo Odessa w transportowaniu rosyjskiego „Buka”.
Niejasna pozostaje rola w całej tej historii dziennikarza „Pierwszego Kanała” Siergieja Zienina: czy mógł pomóc śledztwu rosyjski dziennikarz-propagandzista, którego zadaniem jest akurat ukrywanie udziału Rosji w wojnie na Donbasie? Dziwna korespondencja, pozostawiająca zbyt wiele pytań.
Czytaj również śledztwa OSINT międzynarodowego zespołu wolontariuszy InformNapalm na temat MH17:
Materiały zostały nam przekazane przez haktywistów ukraińskiego zrzeszenia CyberAlliance na zasadzie wyłączności w celu ich analizy i obróbki. Zespół InformNapalm nie ponosi odpowiedzialności za źródła i pochodzenie danych.
(CC BY) Materiał przygotowany specjalnie dla portalu InformNapalm.org, przy przedruku i wykorzystaniu materiału prosimy o obowiązkowe umieszczenie aktywnego linku do autora i naszego projektu.
Projekt można również wesprzeć finansowo pod linkiem Crowdfunding. Wszystkie otrzymane środki zostaną wykorzystane wyłącznie na wsparcie techniczne portalu InformNapalm.org.
InformNapalm is a purely volunteer endeavor which does not have any financial support from any government or donor. Our sole sponsors are its volunteers and readers. You can also support InformNapalm by subscribing to monthly mini-donations through Patreon.
Read the latest book “Donbas in Flames. Guide to the Conflict Zone” published by Prometheus Center. This guide will be useful to journalists, researchers, war experts, diplomats and general readers seeking information on the war in Donbas.